Tym razem ciąg dalszy z naszymi
Domowymi Duchami – Potworami:)
Na początku rozgrzewka. Rozgrzaliśmy
najpierw palce i dłonie przy piosence „Orzeszek”.
Następnie gimnastykowaliśmy się przy
rytmicznych ćwiczeniach, po to żeby później zrelaksować się
przy wspólnym masażu.
Ćwiczenie na koncentracje. Chodząc po
całej sali, cały czas trzeba było utrzymać z kimś kontakt
wzrokowy, na klaśnięcie dobieraliśmy się w pary i jedna z osób
była osobą rozśmieszającą, natomiast druga musiała wykazać
niezwykłą siła woli. Zdecydowanie wygrała Kaja, nikomu nie udało
się Jej rozśmieszyć, a próbowaliśmy na różne sposoby.
Za pomocą pantomimy „opowiadaliśmy”
wspólną historię na temat tego co można robić na plaży:)
Na poprzednich zajęciach wymyślaliśmy
i rysowaliśmy obrazy naszych Domowych Potworków, które to często
utrudniają nam życie. Tym razem musieliśmy się wcielić w rolę
takiego Potwora, który grasuje po domu podczas nieobecności
domowników. Ukazał nam się między innymi Niecierpliwek,
Roztrzepaniec, Żarłok i inni :)
Ok, a teraz najtrudniejsza część
naszych zajęć – przynajmniej dla mnie. Postaram się opisać
naszą niezwykle zawiłą historię stworzoną za pomocą makaronów
:)
Zaczęło się od sklepu, oto on
W sklepie była ekspedientka z piękną kokardą we włosach,
nagle do sklepu weszła klientka aby kupić bułki i kwiaty
po drodze wybudowanej w błyskawicznym tempie, na motorze poruszał się złodziej,
złodziej w przebraniu prezydenta, który później okazał się atletą.
A jak na atletę przystało chciał kupić parówki...
Następnie nie wiedzieć czemu, pani ekspedientka przebrała się dla niepoznaki za telefon komórkowy...
Znienacka na niebie pojawiła się ciemne chmury z piorunami.
Jeden z piorunów uderzył w sklep tym samym niszcząc go doszczętnie!
Ale nic to! Nagle znienacka przyleciała wielka rakieta, która uratowała wszystkich, którzy gdzieś daleko, lecz niewiadomo gdzie żyli długo i szczęśliwie :)